Kołobrzeski Spleen

16 lis 2009

Człowiek uczy się całe życie

... i głupi umiera. Co nie znaczy, że uczyć się nie warto. Wręcz przeciwnie. Mając powyższe na uwadze pojechaliśmy w ten weekend do zamku w Tucznie na szkolenie.

Do zamku w Tucznie na szkolenia jeździ się jednak tylko latem. Z jednej strony niby można dziękować organizatorowi, że zapakował nas do apartamentu małżeńskiego, ciut większego niż nasze mieszkanie, z wieżą strzelniczą na dokładkę. Z drugiej jednak strony jeśli nie ma się chęci grzania obiektu, to takie powierzchnie w nocy osiągają góra 10 stopni. Masakra. Swetry, śpiwory, na to kołdra i czułem się jak na wakacjach pod chmurką. Generalnie polecam omijać ten obiekt w okresie jesienno - zimowym. Wieczorem wszyscy zgromadzili się w sali kominkowej i grzali się od zewnątrz... i od wewnątrz.

No ale najważniejsza nauka z podróży. Bo ja tu dwie notki temu pisałem, że sądziłem, że żubry to tylko w Stanach przez ulicę stadami biegają. Nic bardziej mylnego. Mamy tych zacnych zwierząt żyjących na wolności ok. 1000. Ba, mamy nawet swoje stado zachodniopomorskie liczące 43 sztuki. Tak więc ten znak to nie żart. Ale żadnego osobnika nie wypatrzyłem.

I w powrotnej drodze chcieliśmy zahaczyć o Koszalin i zobaczyć co to ten film 2012. Ale miła pani w multikinie oznajmiła, że bez rezerwacji to lipa. Bo do końca dnia zajęte ma wszystkie seanse. Co najmniej jakby Tytanika grali.

Brak komentarzy: