Kołobrzeski Spleen

18 lis 2009

Miszczu

Jak trzeci dzień z rzędu nie chce ci się nic robić to znaczy, że jest środa.
Cytat zdecydowanie trafia w sedno. Najchętniej otworzyłbym książkę i leżał w wygodnym wyrze. Postanowiłem przeczytać cały dorobek Kapuścińskiego. Jakimś dziwnym trafem ominąłem jego książki. Z niebywałą satysfakcją nadrabiam zaległości. Bo Kapuściński to był jednak gość. I pisać umił i w świecie bywał. Taki to sobie pożyje.. pożył.

Ale właśnie. Nie chwaliłem się, że nasza drużyna z amatorskiej ligi koszykówki doznała drugiej porażki. Tym razem tylko 30pkt w plecy. No nie było mnie, nie mogłem zagrać i wspomóc ekipy i tym samym nie jestem już królem strzelców drużyny. Me panowanie było krótkie. Bo o dziwo, te 8pkt w pierwszym meczu dało mi taki tytuł. O ironio. A już niebawem powinny pojawić się nasze stroje z nazwiskami na plecach. Ale się jaram. Potem taką przepoconą z autografem dam na WOŚP. Laski piszczą. No ale żarty na bok, bo nasz następny rywal jest jednym z tych co są w naszym zasięgu. Już w niedzielę powalczymy o pierwsze zwycięstwo i wysoką, siódmą lokatę.

Apropos zwycięstw. Dziś Polska z Kanadą w nogę. Podobno nie strzeliliśmy gola o 1 kwietnia. To dziś 0:0?

Brak komentarzy: