Kołobrzeski Spleen

14 gru 2007

Laba aż miło

The weekend has landed! No może jeszcze nie do końca ale w robocie się chyba wszystkim nastrój świąteczny udzielił, bo jest laba. Na zasadzie „Wstałem rano przesłuchałem wszystkie płyty / spaliłem blanta myślę Włodi co ty / podnieś dupę zobacz co się dzieje na podwórku / nic nowego siedzi paru najebanych burków” (wszystkie prawa do tej lotnej myśli Włodi – Molesta).

Enyłej. Ziom mi opowiedział mocną historię z trasy Poznań – Warszawa jak chciał zatankować w środku nocy na stacji, zalał co trzeba ale karta nie działała, a kasy nie mieli. I jak zostawił zioma w zastaw i bankomatów szukał. I po objechaniu trzech co mu nie wypłacały, trafił na swój bank i też mu nie działała. I zadzwonił pod numer na karcie i dostał info, że co tydzień w niedzielę od 1 w nocy do 4 nad ranem robią jakieś remanenty i karty nie działają. Super opcja. Polecam bank z żubrem w logo. I kimali na stacji do czwartej, a na 9:00 do roboty więc respektuj. Wszystko oczywiście po środku odurzającym więc tym bardziej misja.

Ale nic to, bo kotem wczorajszego dnia jest moja przyrzeczona co trafiła węgorza u buka – 14 zakładów na kuponie – współczynnik 11.65. Nie no w szoku – 14 zdarzeń, czaisz? To ja jak trafie 4 to zwykle trzy dni leżę pijany.

I dopadł mnie news, że Winiu trafił do reprezentacji Polski w kosza. Normalnie ryspektuj. Autografów nazbieram i wysyłkowo za piontala sprzedam okazyjnie. 12ego stycznia grają towarzysko ze Słowacją w Katowicach, więc pokaż się tam ziomie.

I zapomniałem mandarynek do roboty i po obiedzie mam 8 zaległych do wciągnięcia. Szlag by trafił.

Brak komentarzy: