Kołobrzeski Spleen

6 sie 2011

Podczele, Kołobrzeg

Podczele to dzielnica miasta Kołobrzeg oddalona ok. 5km na wschód od centrum. Położona w sąsiedztwie ekoparku, tuż nad morzem, w sercu wielkiego lasu, ściągnęła nas w swoje zielone ramiona tuż po ślubie. Mimo, iż nigdy nie traktowałem Podczela jako potencjalnego miejsca zamieszkania, a bywało się tam tylko 'przejazdem', obecnie nie wyobrażam sobie żebym mógł mieszkać gdzie indziej. Wszechobecny spokój, wspaniałe krajobrazy i mnóstwo zieleni - idealne miejsce na spacery z wózkiem, które są obowiązkową pozycją każdego dnia. To właśnie tu latem, codziennie wieczorem, nauczyłem się wychodzić na rower. Wczorajszy, najcieplejszy wieczór tego sezonu, natchnął mnie żeby napisać kilka słów o tym miejscu. Kiedy stanąłem na ścieżce rowerowej, między morzem, a dawnym lotniskiem wojskowym, używanym obecnie przez aeroklub bałtycki i podziwiałem stadko paralotniarzy unoszących się nad moją głową na tle zachodzącego słońca, poczułem się jak na urlopie. Błogo.

No ale ... zejdźmy na ziemię. Bo jeśli mowa o urlopie to - czas zacząć ojcowski! Bo taki się należy jeśli ma się dziecko do roku czasu. Jak przekroczy rok to
przepada. A że mój szkrab 19 sierpnia będzie miał 1 taki okres w życiu za sobą, (kiedy to minęło?) to ostatni dzwonek żeby wykorzystać możliwości jakie przewiduje Kodeks Pracy :) Tylko nie wiem czy człowiek podczas takiego urlopu odpocznie czy raczej zmęczy się. Jakoś dziecko nie chce usiąść na tyłku i poczytać gazety tylko trzeba raczej ciągle mieć je na oku, bo lubi się poszwędać i jest nieobliczalne jak ruski kalkulator.. Ale spoko. Mamy w zanadrzu najlepszy dziecko-uspokajacz. Zwie sie to PLAŻA. Sadza się takiego dziubona gołą dupą na piasku i szkrab sam się ogarnia. A frajda! I do tego zmrożona woda Bałtyku. Poezja! :P

Brak komentarzy: