Kołobrzeski Spleen

17 mar 2011

O szóstej rano w Gdańsku...

Majne Gute! Otworzyli obwodnice Słupska! (pewno już jakiś czas temu zresztą). Jestem przekonany, że jakby dobrze przeszukać tego bloga, znalazłbym wpis o tym jak kochałem przejeżdżać przez Słupsk. Na bank używałem stosownych epitetów opisujących rozkosz wbicia się w centrum tego miasta. Jednak, z uwagi na sympatię do niektórych jego mieszkańców, którzy na układ urbanistyczny poradzić nic nie mogą, nie przytoczę wywodów jakie wtedy przyszły mi na myśl. Niech wystarczy tylko zdanie: "Dziękuję ci Polsko za obwodnicę Słupska!". Jak miło było ominąć ten chaos stałą, słuszną prędkością. Mimo jednak tej pięknej niespodzianki, nadal nie widzę jak korytarz Berlin - Gdańsk, ma być drożnym dojazdem na Euro 2012. Większych robót w toku po drodze nie spotkałem. Masterplan w tych okolicach delikatnie ssie pałę. Sam Gdańsk jednak pracuje - rozkopany do granic możliwości - walczy. Yo!

A tak abstrahując, serio nie było w 2010 nic lepszego niż "The King's Speech"? N..n..nn..nie... po po po porwał m mmm mmm mm m....m m mnie ten f... ffyyy ...fillllm. At all.

1 komentarz:

Marika pisze...

i teraz już nie będę mogła liczyć nawet smsa o treści "właśnie stoję w korku w twoim pięknym mieście". :D
pięknie!