Kołobrzeski Spleen

15 wrz 2010

Kim jest Peszko?

Jak się okazuje, najgorsze są pierwsze dwa tygodnie po przyjściu dziecka na świat. I pisząc najgorsze mam na myśli to, że po prostu nie masz bladego pojęcia jak obchodzić się z dzieckiem. Czy raczej sprowadzając to do najprostszej myśli – nie wiesz czemu drze ryja i czujesz bezsilność nie umiejąc odpowiednio zareagować. Powoli mija prawie miesiąc z życia naszej Beatki i obsługa stała się jakże prostsza, człowiek wie czego należy się spodziewać, a życie stało się przyjemniejsze. Bezsprzecznym faktem jest także to, że ziemia zmieniła orbitę i wszystko kręci się wokół dziecka, które nadaje życiu rytm. Niemniej jednak posiadanie dziecka to piękne, ambitne i zajmujące przeżycie :)

Najbardziej podziwiam swoją żonę, która w ciąży potrafiła spać dobrych kilkanaście godzin na dobę, a teraz usypia w 5 minut w najdziwniejszych porach dnia i bez względu na komfort podłoża, na którym się znajduje :) No i liczba przesypianych godzin w ciągu doby zdecydowanie się skróciła. Ustaliliśmy, że ja z racji posiadania znacznie mniejszych cycków, nie budzę się na nocne karmienie :) Dziel obowiązki – mnóż korzyści. Jestem za. Ja robię jeść (co zresztą niewiele się różni od stanu sprzed – ojcostwa) i zaopatruję lodówkę. No i mimo przysługujących mi do końca roku 30 dni wolnych (sic!) – nadal chodzę do roboty… ale jak pójdę na urlop… oj jak pójdę… :P

To tytułem spraw istotnych, codziennych i wręcz ‘życiowych’. Co do bardziej rozrywkowych spraw – nie zawodzą mnie polskie reprezentacje i zespoły klubowe jeśli chodzi o bukmacherkę. Pięknie wchodzą wszelkie przegrane. Postawiłem też na remis z Ukrainą no bo … organizujemy te Euro2012 razem nie? No nie można bić przyjaciela. Piękny gol w doliczonym czasie ucieszył mnie jak dziecko.
Kto widział ten wie. Tak więc czwartkowe spotkanie Lecha w ramach UEFA i ich przegrana to mój super pewniak i żaden ‘fantastyczny i nieoczekiwany’ powrót Peszki do składu nie zmienia tu nic. Właściwie kim jest Peszko?

Brak komentarzy: