Kołobrzeski Spleen

31 sty 2010

Niepoprawny pesymista

Wstałem dziś rano, spojrzałem za okno, uchyliłem je lekko i zaczerpnąłem powietrza. Zobaczyłem siebie jako kilkunastolatka wyglądającego z okna schroniska Samotnia w samym sercu Karkonoszy, gotowego na podboje kolejnych szlaków. Mimo, że za oknem gór nie było, to ten orzeźwiający podmuch świeżego powietrza uruchomił zastałe komórki pamięci i uśmiechnąłem się pod nosem. Bo zima potrafi być piękna. A zima dla człowieka znad morza, zawsze kojarzyć się będzie najmilej z tymi ośnieżonymi, górskimi stokami, strzelającymi wysoko pod samo niebo. W tym roku, na przekór, pojadę szukać zimy w marcu. Podobno śnieżne szaleństwo nabiera rumieńców w pełnym słońcu. Ale chętnie odwiedziłbym Samotnię i ten pokoik z widokiem na górskie szczyty...


A wracając na ziemię do ME w piłkę ręczną - mam takie dziwne przeczucie, że Polacy wrócą dziś bez medalu... A mistrzami oczywiście Francuzi, bez zbędnego wysiłku. To przeczucie ma wysoki współczynnik. Obym się mylił.

Brak komentarzy: