Kołobrzeski Spleen

13 lip 2009

Był ziom, nie ma zioma

Mamy taki przybytek pod Kołobrzegiem co zwie się Bagicz. Jest to monumentalna pozostałość po wojskach radzieckich, stanowiąca niegdyś ich bazę wraz z lotniskiem. Lotnisko jest obecnie ulubionym miejscem do testowania fabrycznych możliwości aut i motorów. Niestety lotnisko nie jest pięknie wyasfaltowane, a składa się z betonowych płyt pełnych niespodzianek typu wyrwy, uskoki i tym podobne, a do tego nie jest w żaden sposób zabezpieczone i z licznych bocznych uliczek w każdej chwili może wyskoczyć rowerzysta, pieszy czy inne auto-moto-coś. Tak czy owak, wypadki w tamtejszych rejonach nie należą do rzadkości.

Wczoraj, podczas leniwej niedzieli, wybraliśmy się z małżonką na wycieczkę rowerową, przecinając po drodze owe lotnisko. A tam klasycznie kilkunastu śmiałków dobijało swoje 20-letnie bmw i ich opony oraz dość spora grupa osób na ścigaczach testowała swoje maszyny. W powrotnej drodze, jakąś godzinę później, na miejscu zastaliśmy karetkę i policję oraz srebrny motor wbity w betonowe bloki kończące pas startowy. Obok leżał ziom przykryty zieloną płachtą.

Historia błaha, trywialna, taka jakich setki co miesiąc serwują nam wieczorne wiadomości. Jednak widząc to na własne oczy odczuwasz to zupełnie inaczej niż w tv - to dzieje się na prawdę - tu i teraz. Chwila wystarczyła żeby 31 letni, jak się później okazało, Norbert osierocił żonę i dwójkę dzieci.

Był ziom, nie ma zioma.

Brak komentarzy: