Kołobrzeski Spleen

10 mar 2009

Pilotem być


Wiem, wiem. Tak długo nie pisałem, że nawet profesor R. nie dał rady. Ale mam wymówkę. Znalazłem ogłoszenie 'darmowe kursy pilota wycieczek'.. dofinansowane z UE of kors. Widząc już przed oczami te niezliczone kontynenty, które objeżdżam, podziwiając widoki i tych widoków uroki... Zobaczyłem przed oczami ciepłe plaże, tak różne od tej niekończącej się zimy za oknem. No i mając na uwadze, że każdy papier może się człowiekowi przydać, postanowiłem się zapisać. Efektem było prawie 2 miesiące zajęć, które odbywały się w czwartki i piątki po południu oraz całe weekendy od rana do wieczora. Gdzieś po trzecim tygodniu przyszedł kryzys, bo wszystko fajnie ale spać to ja lubię. Powiem więcej - spać to ja LUBIĘ. I uwaga - w tę sobotę, po raz pierwszy od 2 miesięcy, będę spał aż poduszka wygniecie mi 'wakeup' na policzku.

Tak, tak. Kurs się zakończył. A zakończył się dwudniową wycieczką do Chociwla. Uwaga, powtarzam, do CHOCIWLA. Dobry pilot w drodze na ciepłe plaże zawsze zahacza o Chociwel. Tak czy owak 18 przyszłych pilotów ruszyło w drogę po Pomorzu Zachodnim i każdy miał swój odcinek do poprowadzenia. Nigdy nie sądziłem, że w promieniu 150km mamy tyle ciekawostek i wspaniałych miejsc. Cudze chwalicie, a swego Chociwla nie znacie. Ale łeb przeładowany. Obudziłem się dziś zlany potem, bo śniły mi się wirydarze, kapitularze, absydy zamykające nawy boczne i ramiona transeptu, prezbiteria, ambity oraz blendy na gotyckich elewacjach. Horror. Prawdę mówiąc te dwa dni wycieczki odczułem jak tydzień marszu przez Himalaje. Ale papir jest. Panie Prezydencie - melduję wykonanie zadania.

Brak komentarzy: