Kołobrzeski Spleen

3 lis 2008

Sraloween

Tylko czekać kiedy wdrożymy w Polsce Dzień Dziękczynienia. Chociaż indyk i buziaczki z rodziną mogą nie być tak podniecające jak bieganie w upiornych łachach i robienie rozpierduchy na dzielnicy. Bo to takie troszkę kolędowanie, z tą różnicą, że jak ci drzwi nie otworzą nawet jeśli dzwonisz nieustannie przez 3 minuty, a potem całą zgrają załadujesz się na prywatną posesję, po czym dobijać będziesz się do drzwi, a jak ci w końcu nie otworzą to można dom jajkami obrzucić, a skrzynkę pocztową obsypać mąką. Żałuję, że nie było mnie w tym czasie w domu, a przestraszona matula bała się otworzyć wyrostkom drzwi. Lałbym po mordzie bez zastanowienia. Ole. Zobaczymy się za rok.

Po powrocie z urlopu zacząłem też wnikliwiej czytać i oglądać cały ten cyrk, który toczy się w PZPNie. Jakiś Otwarty Fundusz Emerytalny powinien zapewniać spokojną starość w jego strukturach. Myślę, że byłby to realny chwyt marketingowy. "Zostań leśnym dziadkiem PZPNu".

Wczoraj też odbyło się wielkie wydarzenie. Znajomi dostali wstęp na turniej pokerowy (online) gdzie za 1 miejsce płacili 125,000,00$. Marzenia rozwiały się w 3 godziny. Para czwórek okazała się za słaba na 'all-in' przeciwko parze asów. Co zrobić.

Brak komentarzy: