Kołobrzeski Spleen

21 sty 2008

Co tam Panie w Alpach?

Miałem na początek zrobić wywód marudy. Bo było na co pomarudzić. Na 24 godziny w autobusie. Na brak miejsca na nogi. Na repertuar filmów, chociażby „Good girl, Bad girl” produkcji niemieckiej czy „Fallout” z gościnnym udziałem Pieczyńskiego (tego filmu w sieci znaleźć nie mogę nawet). Na ekipę, której słoma z butów wystawała (skąd oni wzięli tych ludzi?). Na Pana pilota wycieczki ochrzczonego jako „Miękko-cienko”, ze względu na głos i styl bycia gościa co usiadł na coś długiego i twardego. Miałem się o tym rozpisać, szczegółowo wytykając niedoskonałości wycieczkowe…

… ale przecież w autobusie puścili też „Dogmę” i „Das Boot” :) Po Jagermeistrze nie przeszkadzał brak miejsca na nogi i spało się fachowo. Ulubiony zestaw kawałków w odtwarzaczu mp3 zagłuszał skutecznie marudy z tyłu. No i po przybyciu na miejsce trudy zostały wynagrodzone…


Avoriaz. Tak nazywała się miejscowość, czy raczej osada turystyczna, położona wysoko w Alpach na granicy francusko – szwajcarskiej, gdzie spędziliśmy kolejnych 6 nocy. Generalnie śniegu po pachy, cudowna pogoda, 340km pięknych tras opatrzonych w turbo wyciągi, ładny apartament z miłą obsługą – jednym słowem – miodzio!


Nie pozostawało więc nic innego jak tylko chwycić dechę w dłoń i ruszyć na tamtejsze stoki! Generalnie od 10:00 do 13:00 na stoku, potem obiad i dalej do 17:00. Trzeciego dnia pobytu nałożyłem na uszy mp3 grajka, odpalił się numer The Roots – Here I come i pojechałem tak jak się jeździć powinno. Od tego momentu nic już nie było jak dawniej. :)

No i białe szaleństwo weszło mi w krew. A różnice między doświadczeniami z polskich gór, a tamtejszymi? Hm. Z tego co pamiętam w Polsce – jeden stok i mega kolejka. Tu – żadnych kolejek i stoków do wyboru do koloru, a wszystko połączone umiejętnie w jedną całość tak, że nie schodząc z dechy można było zrobić te 340km spokojnie:) I nawet dziwnym trafem skręcona kostka nie dawała się za bardzo we znaki.

Reszta widoczków:


Trasa dla wyczynowców skacząco - latających.


Avoriaz z góry.


I takie tam...


... pierdoły.

Tak czy owak - super!

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

http://imdb.com/title/tt0150500/

Anonimowy pisze...

o, dzieki:) hit ma nawet swoją małą recenzję jednak.