Jakoś nie mogę przerwać ciągu nekrologicznego na tym blogu. Jednak odszedł człowiek wielki dla całego rapu jak i mojej z nim przygody. Człowiek, którego każdy kawałek był mistrzostwem. W duecie z Premierem tworzyli coś czego nikomu nie udało i nie uda się nigdy doścignąć. Mi, jego kawałki zawsze kojarzyć się będą z czasami dorastania, liceum, najważniejszych momentów wczesnej młodości.
I choćbym umieścił sto numerów z jego udziałem, nic nie podsumuje bogatej dyskografii jakiej się dorobił. Jednak to po prostu musiał być jeden z kawałków z płyty Moment of Truth z 1998...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz