No i dobra. Po pół roku męczarni, po ciągle odkładanym terminie i dniach zwątpień i niepewności - w końcu się udało! Przyrzeczona została magistrem prawa. Oczywiście z najwyższą możliwą notą:) No to jutro z czystym sumieniem lodowiec na granicy Szwajcarii i Francji będzie nasz. Snowboard ziomie! Jestem za tydzień chyba że dają tam bezprzewodowy net.
Zaległy urlop czas zacząć:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz