No i dobra. Podpisałem z nimi tę umowę. Niech im będzie. Popracuję tu jeszcze te kilka miesięcy. Miło tak postawić na swoim i wygrać. Lejdis end Dżentelmen – nie przechodzę jeszcze na bezrobotne:) Normalnie nic tylko się upić ze szczęścia:)
I widziałem na pewnym zdjęciu piękną koszulkę z napisem:
Join the NAVY! Travel to exotic, distant lands. Meet exciting, unusual people. And kill them.
A tutaj efekt mojego wielogodzinnego, bezmyślnego wpatrywania się w podobne, kretyńskie filmiki. Tyle, że ten całkiem śmieszny. Szczególnie popis kota w drugiej minucie filmu mnie zwalił z nóg:
Hej!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
no i nie wiem czy ci gratulowac czy jak, bo myslalam ze moze jednak wakcje od wrzesnia bedziesz mial i te wakacje to moze w cali i w nyc bys spedzil i fajn9e by bylo bo maly plan na cali mam naq wrzesien:). no ale nic, pracuj sobie a ja sobie pomelanzuje nad pacyfikiem i atlantykiem i w ogrodku.
Nie denerwuj mnie hannah nawet... Miałem docelowo napisać, że dodałem blogi bartka pogody i tokyobynight.pl ale że nie mogę takich blogów czytać, bo mnie krew zalewa. Bo ja tam być powinienem. Zdobywać nieznane... A tu mi wyjeżdżasz z Cali. No miej litosc dziewczyno. NIE, Nie jade do Cali :)
Prześlij komentarz