Kołobrzeski Spleen

13 lut 2012

Jełro 2012

Euro 2012. Będzie u nas. O tym raczej przypominać nie trzeba. Ale wziąć udział w tym wydarzeniu jak się okazuje nie jest łatwo. Bilet kupić na mecz - trudna sztuka. Na mecz Polaków - wręcz niemożliwa. I mimo, że patałachów lepiej by się oglądało, no bo są emocje i swoim trzeba kibicować, to jednak nie przekonuje mnie cena ponad tysiaka za mecz otwarcia z Grecją. Trudno. Pojadę do Poznania kibicować Włochom albo Chorwacji. Jeszcze się zastanowię. Do czerwca mam czas. Ale i tak nie składam broni i poluję na mecz na Narodowym z Grecją, Rosją czy Czechami. Pojawiają się i znikają te bilety, zanim człowiek numer karty kredytowej sobie przypomni.

A w najbliższy weekend D-Day! The wielki egzamin. The wyczekiwany finał. The być albo nie być mej żony w dalszym boju o tekę notariusza. The palce skrzyżowane - w sensie kciuki trzymam.

A tymczasem idę z dzieckiem bałwana lepić...

Brak komentarzy: