Kołobrzeski Spleen

25 cze 2010

Ale Mundial!

Wypadałoby coś skrobnąć panie cienX nieprawdaż? Ano prawdaż.

Trzeba sobie jasno powiedzieć - niespodziewanie zaatakował nas sezon letni. Wkradł się gdzieś pomiędzy mundial, a rosnący brzuch mojej żony. Wspominając tę ostatnią muszę nadmienić, że za dwa dni stuknie nam pierwsza rocznica. Kiedy to minęło? Dzisiaj biały, biały welon, jutro geriavit i corega tabs jak śpiewał Rysiek.

Ale co by się nie dać, wrociła siłownia i rowero sporty. Zmotywowany moim sąsiadem koszykarzem śmigam poprzerzucać nieco żelastwa. W ramach rozgrzewki na siłownię biegamy... 3,5km. I z powrotem. Wykończy mnie to na bank. Ale sięniestarzenie wymaga nieco potu na czole.

I w ramach tego, że jestem taki kozak, wrobili mnie w regaty na łodziach typu DZ. Będę reprezentował osadę, która regularnie zajmuje ostatnie miejsce. Mam, razem z 9 innymi śmiałkami, dopilnować aby tego miejsca nie stracić. Już w sobotę. Na Parsęcie. Pozycja obowiązkowa każdego kołobrzeżanina.

Co do mundialu to nadal obstaję, że USA pokaże im wszystkim, że jak się stany za coś biorą to raz a dobrze. Chociaż Argentyna ma u mnie najwięcej sympatii po fazie grupowej. No ale jak tu nie kochać Maradony. Pozytywnie pierdolnięty typ.

Tak czy owak na zakończenie fazy grupowej Portugalia rypnie Brazylię, Korea Północna pyknie Wybrzeże Kości, Szwajcaria zmiecie Honduras, a zremisuje Chile z Hiszpanią. Tym samym Hiszpania dołączy do Włochów i Francuzów Ole! Ktoś to obstawi? :P

Brak komentarzy: