Kołobrzeski Spleen

3 sty 2009

2009

Jeśli umrę wolałbym by stało się to zimą. W zimie trudniej o przypadkowych 'gości'. Zimą trzeba się wysilić. Trzeba znieść tę minusową temperaturę, lekki wietrzyk przeszywający kości i śnieg bijący po oczach. Po kilkudziesięciu minutach każdy ma łzy w oczach przez topniejący śnieg i nerwowo szuka chusteczek gdy w nosie zaczynają kręcić się pierwsze śluzy. Pociąganie nosem zewsząd, smutne miny - o bardziej nostalgiczną atmosferę trudno.

Tak, 2009 zacząłem od pogrzebu matuli mojego dobrego znajomego. Dla niego chyba gorzej ten rok rozpocząć się nie mógł. I choć Oscar Wilde mawiał, iż "Tragedie drugich mają w sobie zawsze coś nieskończenie trywialnego", a "Filozofia uczy nas dzielnie znosić nieszczęścia naszych sąsiadów" to mam ogromny szacunek dla tego człowieka i spokoju w jaki przyjął tę wiadomość. Sam staram się postawić siebie w takiej sytuacji i nie wiem czy uroniłbym choć łzę.

A Sylwester? Zupełnie inny, spokojny, wręcz kameralny. O północy spacer na plac zobaczyć jak wygląda 'Miejski Sylwester'. A Miejski Sylwester wygląda jak wojna. Stanęliśmy kilkadziesiąt metrów od gawiedzi zgromadzonej na skwerze i patrzyliśmy jak co chwilę w tłum leciały rzymskie ognie, czy wybuchała jakaś co mocniejsza petarda. Byli też śmiałkowie odpalający rakiety trzymając je za patyk. Generalnie znalazłem kilku pretendentów do Nagrody Darwina w 2009, bo jaki pierwszy dzień roku taki cały rok, tak? U mnie najtrzeźwiejszy poranek sylwestrowy od niepamiętnych czasów liceum. Spacer z psem ok. 11:00 po plaży, gdzie ani żywego ducha tylko mroźny chłód słonej, morskiej bryzy i leniwe mewy niechętnie unoszące się z piasku, przeganiane przez niezmordowanego Budrysa, który robił rundy brzegiem starając się dorwać choć jednego ptaszora.

Chciałem też podsumować rok 2008. Przeanalizować czy był to dobry czy zły rok. Ale czy jednoznacznie da się ocenić 365 dni życia? Jeśli żyjemy to chyba podsumowanie wychodzi na plus prawda? A co z 2009? Jakie postanowienia? Śmieszą mnie generalnie postanowienia noworoczne. Bo jaki to symbol, że na kalendarzu pojawia się data 1 stycznia? Na pozytywne zmiany chyba każda data jest dobra? Biorąc pod uwagę najpopularniejsze postanowienia noworoczne weźmy np. takie rzucenie fajek? Czy data 1 stycznia 2009 potrzebna ci jest po to, że jak ktoś 24 marca 2015 roku spyta się 'Jak długo nie palisz" ty z błyskiem w oku odpowiesz "6 lat dwa miesiące i 24 dni". Bezbłędnie.

No ale dobra. Skoro postanowienia są modne - nie można pozostać w tyle. W tym roku postanawiam sobie rzucić choć jeden punkt w Kołobrzeskiej Amatorskiej Lidze Koszykówki. To że wygram tę ligę jako zespół jest prawie pewne, no ale warto by się przyczynić do tego zwycięstwa.

Wszystkiego najlepszego i spełnienia tego co sobie postanowiliście w 2009 roku.

2 komentarze:

Marika pisze...

no to... żeby publiczność zgromadzona na trybunach Cię nie paraliżowała, a mobilizowała! i aby nie był to 'choć jeden punkt', a cała masa! oraz... wszystkich innych szczęśliwości i sukcesów tego roku :)

cienX pisze...

fenkju fenkju:) wszystkiego dobrego Mariko.