Kołobrzeski Spleen

30 kwi 2008

Majowe sprawy

No. Jestem. Żeby nie było. Muszę zacząć od tego, że ziom ze stolycy wziął mnie na małą lekcję squasha, bo nam taki przybytek niedawno w metropolii otworzyli. Muszę powiedzieć, że takich dwudniowych zakwasów w tak przedziwnych miejscach jeszcze nie miałem. Też należy zaznaczyć, że po 15 minutach gry spłynąłem potem jak mała Niagara i myślałem, że to moje ostatnie minuty życia ale jakoś to poszło. Przeciwnik mnie poczęstował kilka razy takimi szczurami przy samej ściance, że musiałem się wyciągać jak struna i stąd pewnie te całe bolączki, ale spoko już żyję – kuracja piwna dała pozytywne efekty :D

A poza tym jeszcze tylko powiem, że 6ego maja ruszają nabory o dofinansowanie z Unii dla przedsiębiorców. Czy wiesz o tym? Czy skorzystasz? Ja się postaram, bo warto :D

A teraz majówkę czas zacząć…

Brak komentarzy: