Kołobrzeski Spleen

26 mar 2008

Bom bidi bom hir aj kom

Piękną zimę mamy tej wiosny, czyż nie? I to jeszcze taką, że ani bałwana nie idzie ulepić ani na leżaku się wyłożyć. Ani w tą ani w tą. Pogoda jest jak cienX – wiecznie niezdecydowana.

A tymczasem w piątek byliśmy na meczu AZS-u z Górnikiem i byliśmy jedynymi kibicami Górnika na hali. Była nas silna szóstka i jak Górnik trafiał punkty było nas słychać w tej ciszy. Troszkę nieswojo było ale jak AZS uzyskał już dwudziesto punktową przewagę kilka osób w naszej okolicy nagradzało brawami co lepszą akcję Górnika. Jak pod koniec meczu przewaga stopniała do 3 punktów, a my tam wręcz skakaliśmy ze szczęścia to już nikt nas nie wspierał :). No ale koniec końców AZS wygrał i tak to się wszystko skończyło. Winiu przylutował 11 punktów w pięknym stylu tak więc całkiem spoko.

A dwa dni później ruszyliśmy z Winiem, Bercią i ich nadal świeżym nabytkiem – Paulinką na spacer. Spacer był tak intensywny, że po powrocie do domu padłem. Nie było nas dobre 3 godzinki, z czego jednak przeważającą część spaceru spędziliśmy w niedawno otwartej kawiarence u Mrożków. No i całkiem spoko, bo dobry ciepły jabłecznik z lodem i herbatka jakaś fachowa więc wróżę im udanego interesu. Szczególnie, że tyle znajomych się tam nagle nazbierało, że w szoku.

Szczęśliwa rodzina W. wygląda tak:

Natomiast T. Mrożek z Paulinką wygląda tak:

Brak komentarzy: