Kołobrzeski Spleen

4 wrz 2007

Financial Times

Poszedłem złożyć wniosek o kartę kredytową. To taki next level. Na studiach nie chcieli mi tego cholerstwa wydać. Nie dziwota. Ba, za ‘moich’ czasów na studiach nie chcieli mi nawet konta założyć. Ale teraz to młodzieży się w głowie przewraca. Banki dają kredyty na dowód, dzieci mają własne rachunki maklerskie, oszczędności we frankach szwajcarskich i komóry bez abonamentów:)

A karta przyda się do wypożyczenia auta na Teneryfie. Generalnie się przydaje poza granicami kraju. No i dobra. Od przybytku głowa nie boli. A ja po kolejnej dramatycznej, zimnej, porannej pobudce chcę już być w innej strefie klimatycznej. Nałożyć klapki, krótkie gacie, ciemne okulary, wbić się do basenu i odpocząć.

Spokój, cisza, odludzie i totalny relax. Coś jak tu:



Dodałem do miejsc chętnie odwiedzanych trzy klasyki gatunku, które wykopałem po dłuższej przerwie w google: Białe Kozaczki, Cześć Jacek i Tokio By Night.

I jeszcze ciekawostka. Strona gdzie wg daty znajdujesz kawałek, który był w tamtym czasie na szczycie list przebojów. I tak np. w moje urodziny rządził Endless Love - Diana Ross & Lionel Richie, a na moje 18ste urodziny, królował niewdzięczny numer Blue (Da Ba Dee) - Eiffel 65. Kocham go do tej pory:)

ThisDayInMuisc.com

Brak komentarzy: