Kołobrzeski Spleen

27 lip 2012

No to polataliśmy za pół-darmo

I tak kończy się sen o wolności. Sen o tym, że z Kołobrzegu do Krakowa podróż nie trwa 12 godzin, a latanie jest dla każdego. I nie liczę, że ktokolwiek dostanie zwrot za wykupiony bilet, ale najbardziej żal mi tych co gdzieś utknęli lub przez upadek OLT Express nie polecą na wakacje. Oj nieciekawie jest utknąć na lotnisku daleko od domu...

Mój odwołany lot nie bardzo mnie martwi. Był to bardziej kaprys niż plan. W jeden dzień obrócić do Warszawy - towarzyszyć kuzynce w jej drodze powrotnej do domu. No cóż nie potowarzyszę. Przekonam się za to czy instytucja zwana 'chargeback' dostępna przy płatnościach kartą kredytową daje rezultaty.

No nic. LOT-cie welcome back! Wciąż pamiętam jak wolałeś wieźć powietrze z Warszawy do Szczecina niż obniżyć cenę biletu z 800zł godzinę przed odlotem.


Spiewa Limahl i Krystyna

To ci Sunrise. Lata '80 pełną gębą. Zagrali moi ulubieni artyści ze składanki Italo Disco, którą nadal na winylu przechowuję w nienagannym stanie. Znaczy zagrali to dużo powiedziane. Savage już czystym playbackiem ale nie ma się co dziwić - po co ma wyć i tylko psuć sobie opinię. Ale hitem był Ryan Paris. Leciał na żywo jak nic. Rwał małolaty z pierwszych rzędów amfiteatru. Koszula rozpięta do pasa, prawdziwy mariano italiano. No i nie zapominajmy, że był też Limahl. Pełen live.

Sabrina też się postarała. Wszystko oczywiście z playbacku ale układ taneczny z dwójką typków, stare cyce na wierzchu i skórzany obcisły strój na plus. Było tak jak być powinno. Dziadki, babcie, poczciwe grzybki, znów poczuły się jak mega gwiazdy. Tylko Sierocki się nie nadaje do prowadzenia. Jego 30 sekund w Teleexpressie to max jaki można znieść.


26 lip 2012

VIPy przyjechały na riwierę

Vipy pojawiły się na kołobrzeskiej plaży z okazji Sunrise Fashion Festival... Ta Pani reklamuje lody znanej marki i poleca je na upalne dni nad morzem. W ogóle O CO CHODZI?

25 lip 2012

Na tapczanie leżę

Opuszki palców zmiękły, a gitara pokryła się kurzem. Z natury jestem leniem ale w ostatnich dniach stopień lenistwa osiągnął swoje mistrzostwo. Obejrzałem cały film ledwo go słysząc ale pilot do telewizora leżał zbyt daleko, a zająłem już najbardziej komfortową pozycję z możliwych... Potrzebuję kopa w tyłek. Potrzebuję 'to do list'.

Być może narwana 14 letnia kuzynka z JuEsEj zamiesza nieco w kołobrzeskiej codzienności. Coś jej trzeba będzie tej Polski pokazać. Dziewczyna jest z Denver więc może na Batmana ją zabrać?

24 lip 2012

No to idziem na Sanrajz

Ostatnio w Poznaniu podczas Euro2012, po meczu, jeden z lokali uraczył nas tym teledyskiem. Czas zobaczyć Sandrę na żywo. Do tego Sabrina, Limahl, Ryan Paris, Savage i inni. Prowadzi Marek Sierocki. Lineup jest generalnie zajebisty. Tylko z tego co widzę na youtube to te podstarzałe gwiazdy walą równo z playbacku. Ale co tam. Jak dla mnie to jest hit tegorocznego Sunrise ;)

23 lip 2012

Nie mam auta

Kupowanie auta dla faceta może być porównywalne z dzieckiem wpuszczonym do fakbryki cukierków. Ta nutka ekscytacji gdy myślisz, że jedziesz już po tę nową zabawkę pobudza jak żaden napój energetyczny. Może taki, a może inny, a ten ma taki bajer, a ten ma mocniejszy silnik... cudowne uczucie!
Z drugiej strony mija już trzeci tydzień poszukiwań i sprawy wcale nie idą do przodu. Tysiące opinii w sieci na temat danych modeli czy silników szybko potrafią obrzydzić twój wybór. I wszystko zaczyna się od nowa. Ale powiedzmy, że wiem już co chcę i tu pojawia się drugi problem. Przy takim nasyceniu rynku autami używanymi - tak na prawdę nie ma z czego wybierać. Okazuje się, że większość samochodów wygląda ładnie tylko na zdjęciach. Szybka przejażdżka studzi cały zapał. Jeden złom gorszy od drugiego...

No ale, miałem opisać historię pewnej podróży po TO auto. Auto stało pod Opolem więc co można było sprawdzić na odległość i wypytać to zrobiliśmy. Pozostało ruszyć w trasę. Wybraliśmy sypialny PKP żeby nie tłuc się na dwa auta i męczyć się za kółkiem. I tu PKP mnie zadziwiło. 2 łóżka, kompletnie zamykany przedział z pełnymi drzwiami, rogaliki z czekoladą, zgrzewka wody, umywalka, szafka - pełen wypas - i 12 godzin drogi wydawało się nie takim wyzwaniem. Wyzwaniem natomiast okazał się powrót do domu w środku nocy po tym jak szanowny Pan sprzedawca około północy zadzwonił i poinformował że auto sprzedane i nie ma po co jechać. W środku nocy wysiedliśmy gdzieś za Szczecinem i byliśmy w ciemnej dupie. Bez auta, bez noclegu, bez możliwości powrotu do domu. Dobrze, że pod telefonem czuwają jeszcze przyjaciele...

Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że auto nadal wisi na Allegro. Na wszelki wypadek żona zadzwoniła z innego numeru spytać się czy ogłoszenie aktualne. Okazało się, że jak najbardziej autko czeka... I o co kurwa chodzi? Tak czy owak na podróż do Opola odeszła mi ochota...

I powoli mam dość tych przygód z autem i jakoś zaczynam lubić komunikację miejską ;)