Kołobrzeski Spleen

29 lis 2007

U mnie..

Nie oglądam telewizji, nie czytam gazet. Trwam w swoim nieświadomym błogostanie między pracą, siłownią, koszem i zakupami:) Mniej piszę - więcej żyję. Buźka.

22 lis 2007

Jak się poruszasz po mieście?

Poruszanie się po mieście samochodem traktuję jako przejazd z punktu A do punktu B. Zwykle odległość taką chciałbym pokonać w miarę rozsądnym tempie nie łamiąc przy tym za wiele przepisów. I szlag mnie trafia, że niektóre osoby mają zupełnie inną wizję na te sprawy. I jedzie ci taki o 7:45, gdzie większość ludzi właśnie stara się nie spóźnić do pracy, 30km/h rozglądając się na boki. To samo w godzinach powrotu z pracy. Ludzie postanawiają sobie turystycznie przejechać przez miasto, zwiedzając zza kółka zabytki i podglądając uroki fauny i flory. Może oni oprócz pracy nie mają co robić i generalnie odwlekają święty moment zalegnięcia przez resztę dnia przed telewizorem oglądając perełki typu You Can Dance.
I czytam potem w gazetę kołobrzeską gdzie pewna pani żali się jak to jakiś taksówkarz ‘siadł jej na ogonie’ i dawał jej ewidentnie do zrozumienia znakami świetlno – dźwiękowymi, że jedzie za wolno… Muszę przyznać, że mam ochotę na takie zachowania przynajmniej 2 razy dziennie. Uf., ulżyło mi.

I przepraszam Taliba Kweli, że jego płyta Eardrum leżała tak długo odłogiem zanim wziąłem się za jej przesłuchanie. No taki kozak…

20 lis 2007

Hasło na dziś

"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." -- Stanisław Lem

... przypominam sobie ten cytat za każdym razem jak czytam komentarze na wp.pl.

19 lis 2007

Szema, Szema

Zanim zdechnie w oceanie struty ropą śledź ostatni
I ostatniej trawy źdźbło pokryje pył,
Zanim w Leśniczówce Pranie gigantyczny motel stanie,
Zanim ciszę leśna zmąci jazgot pił,
Zanim zniknie pod betonem osiedlowych skwerków reszta,
A w piwnicy odda ducha szara mysz,
Zanim wszystko co zielone, co w pachnącej trawie mieszka
Na podeszwach rozniesiemy wzdłuż i wszerz.

Do serca przytul psa,
Weź na kolana kota,
Weź lupę popatrz - pchła,
Daj spokój, pchła to też istota.
Za oknem zasadź bluszcz,
Niech się gadzina wije,
A kiedy ciemno już i wszyscy śpią,
Matka śpi, ciotka śpi, wujek śpi
Zapylaj georginie.

Nim zatruje aerozol do cna życie morskim świnkom
I przesłoni góry ciąg dymiących hałd,
Nim słowiki i skowronki stracą głosy i umilkną
W metalicznym ryku rozwydrzonych aut.
Nim karmiona sztucznie krowa da zielone, chude mleko,
Zanim wzruszysz się wąchając sztuczny kwiat.
Zanim erzac naturalny w krew ci wejdzie tak daleko,
Że polubisz plastykowy, śmieszny świat.

Ref…


To taki mały tribute dla Kaczmarka i kabaretu Elita. Kiedy radio faszeruje nas płytkimi, głupimi tekstami, aż tęskno mi do tych polskich piosenek, na których się wychowałem. No a później był równie inteligentny polski rap:)

I wiem, że słyszeliście to już 1000 razy w radiu, TV, od znajomych, od dziadka i może nawet pies wam to radośnie ogonem wymachał ale powie wam to jeszcze cienX – jesteśmy na Euro 2008 … uuułłłłiiii!!! Ziom był nawet na stadionie w Chorzowie i zmarzł jak szynszyl na lodowcu ale też krzyczał uuuułłłiii! Już rezerwujcie bilety na finał Polska – Niemcy.. albo lepiej Polska – Portugalia to przynajmniej będziemy spokojni o wynik :)

No ale sraty – taty a tu waga lekko się wahnęła w dół więc dziś atak na nową siłownię i jedziemy na nowy rekord osobisty w osiąganiu rozmiarów szerokich futryn drzwiowych. Zresztą za miesiąc dość istotny ślub w rodzinie więc wstyd będzie niknąć w tłumie. Koszykówka poprawia wydolność więc o tańce się nie martwię ale jak pojawią się konkurencje oczepinowe typu: „Kto najszybciej przyniesie kelnerkę z zaplecza” (pamiętasz Kiełbol?) to wstyd będzie jak trafię na taką postury morskiej boji wypornościowej i nie dźwignę. Szczególnie, że ostatnie drobne puściłem na nowy gajer, bo poprzedni służył mi od studniówki (och stare dzieje:) i domieszka jedwabiu robi ze mnie co najmniej gangstera mafii paliwowej. A taki musi dźwignąć ze sto na cyce.

I mam już Sylwestrowego plana. I będzie tematycznie, więc będzie śmisznie. Jakiś lump się zaliczy przed imprezą i zdobędzie się odpowiedni ciuch. Tylko jeszcze temat nie ustalony… Lata 20? Kowbojskie? A może jakiś islam lekki. Laski w sari a panowie brody do pępka. Co by nie było – plan jest i to podstawa.

Ach, dorwałem też EPkę Hocus Pocus (tego franczuzkiego) i no majne gute jakie oni mają bity. Jaaaaaram się.

14 lis 2007

Pij mleko - będziesz wielki!


Tak, tak … ten obrazek podebrałem bezbłędnej Kasi … tej od koszulki ‘I am a pornstar’. Kto zna ten wie:) W każdym razie mistrz, co nie? :P

Ledwo dziś chodzę ale wiesz – sport to zdrowie czyli koszykówka wczoraj była. Punktowo się nie popisałem, bo posadziłem dwie trójki i dołożyłem jakieś 10 pkt z gry ale za to człowieku na tablicach nie było mocnych. W końcu nauczyłem się chwytać piłkę w obie ręce. Normalnie luźno 25 zbiórek do tego jeszcze z 5 monster lamp i humorek na wieczór się poprawił. No ale tak czy owak wracam do pracowania nad wyskokiem. Musze tam jakąś pakę zasadzić z kontry.

I pada śnieg, pada śnieg…

A Pezeta płyta nawet dobra tylko wszyscy teraz chcą być Timbalandem czy jak? Te zabiegi ze spowalnianiem głosu, zatrzymywaniem jak na płycie gramofonowej… nadmiar tego. Ale może się nie znam.

A jak już tak sobie krytykuję to przesłuchałem w końcu te remixy Kix’a. I jak to jest, że u niego werbel w 90% jest taki sam i brzmi jakby ktoś komuś dawał w pysk w kreskówce. Takie KSZT! Junouuotajmin? Znaczy Kixem jaram się po tym co zrobił głównie dla Smarka i Skorupa ale te remixy jakoś mi nie wchodzą. Na pocieszenie powiem, że znalazł się tam jeden numer, który zwalił mnie z nóg. Przeremix. Przemistrz. O Kixie! Masz te przebłyski geniuszu. Numer umieszczę wkrótce. Aj promys!

12 lis 2007

Tymczasem w weekend...

Dobra. Zima zaskoczyła drogowców jak co roku. No, mnie zaskoczyła zdecydowanie. Zimówki leżą na strychu, warsztaty przeżywają klasyczny, przełomowo - jesienno – zimowy boom na zmienianie kół – jednym słowem biorę dziś lewarek i dłubię – nie ma wyjścia.

Tymczasem w czwartek, moja piękna wyciągnęła mnie na kompleks basenowo, saunowy – Bałtyk. Dużo zdrowia kosztowało ją wyciąganie mnie, bo zupełnie nie chciało mi się tego zatłoczonego, hałaśliwego miejsca. No ale co robić – w końcu zamontowali tam nową saunę na podczerwień – hit sezonu. Muszę przyznać, że ludzi było w sam raz, a my wskoczyliśmy do sauny, która najbardziej przypominała tę na podczerwień, bo jakieś lampki w niej migotały. Oczywiście okazało się, że sauna na podczerwień to nie była, a ta na poczerwień nie działa, bo im korki wywala za każdym razem jak chcą ją odpalić. Ole! Ale my się nie damy – we’ll be back!

W weekend za to ja wyciągnąłem swoją piękną do jedynej na Pomorzu obrotowej kawiarni z widokiem na morze, tak szumnie reklamowanej ostatnio w lokalnych mediach. Wybraliśmy się tam po zmroku więc od razu muszę powiedzieć, że w szybach widziałem swoje odbicie – morza nie oświetlono:) Po 10 minutach zaczęło mi się kręcić w głowie, mimo niezbyt zawrotnego tempa, a w MENU nie było dosłownie NIC. Jak zamówiłem tajemnicze ‘ciasto (kuchen)’ /wersja niemiecka w Kołobrzegu obowiązkowa wszędzie/ to pani oznajmiła ‘nie ma’. (od razu przypomniało mi się – ‘a co jest?’ –‘ja jestem’). Tak czy owak kawa, herbata, wino – tyle można tam dostać więc nie idźcie tam głodni. Ona – herbata zielona, ja – kawa latte. Bez szału generalnie więc nara.

No a niedziela to już mecz Kotwicy Kołobrzeg z Czarnymi Słupsk. I totalny pogrom! Pojechaliśmy czarnych bez litości. Piękny mecz. Byle takich więcej!

10 lis 2007

Korzenie stylu



Jakiś czas temu pojawiła się płyta Gangu Agi z moim udziałem. Gerson zmontował taki filmik, pseudo teledysk do numeru Korzenie Stylu. Zapraszam.



A co do kota to zwie się "Bunia" i rośnie jak na drożdżach.

8 lis 2007

Podsumowanie ostatnich dni...

Wiem, wiem opuściłem się w pisaniu, nudnego mam bloga itp. ale dla wytrwałych opowiem co-i-jak.

Ostatnie dwa dni pod znakiem szkolenia. Nie ma to jak być rodzynkiem w gronie 12 panien w ośrodku szkoleniowym Związku Dorzecza Miast i Gmin Rzeki Parsęty. No comment. Było miło generalnie:) W końcu dowcipny i sympatyczny cienX lubi towarzystwo płci pięknej bez względu na wiek :P

Okleiliśmy też furę. Obiecuję dostarczyć fotki, bo wyszło przekozacko. Tylko, że oklejała ją ekipa od 23:00 do 3:00... a ja towarzysząco siedziałem tam z nimi... Więc wybacz, że dzień później na szkoleniu opędzlowałem 3 kawy i nie okazywałem zbyt wiele zainteresowania tematyką :)

No i już raczej postanowione, że w tym roku urlopu dla mnie nie będzie. Żadna Teneryfa pod palmą nie wchodzi w grę. 10ego stycznia za to zaklepany wyjazd na Alpejskie snowboardowe stoki. Jaram się i odliczam dni. Nie ma to jak adrenalina na stoku i grzany browiec:) Mają to w Austrii chyba, nie? Znaczy browca tego.

I reaktywacja jest niby: thaclan.blogspot.com

1 lis 2007

Konkluzja.

Jakoś tak czuję, że w myśl Ed OG:

"My best year is next year"